|
Hej, macierzyństwo nie jest wcale takie złe! |
|
Co ja gadam, jest do bani! ;_; |
|
Tom Bombadil ma chyba nawrót epizodu depresji... |
|
Tymczasem Merry dochodzi do siebie po ciężkiej nocy... |
|
...by z rana zorientować się, że został ojcem. Merry: oh shit now what |
|
Hej, jesteś całkiem porządnym dzieckiem. |
|
Merry: nazwę cię Simba. On ma już imię, Merry. Merry: Simba. |
|
Brenda: nie wierzę, że musiałam prosić kolegę z pracy, by podwiózł mnie do szpitala, gdy rodziłam TWOJE DZIECKO. Merry: zemdlałem! |
|
Brenda: oczywiście nie raczyłeś nawet poodkurzać, czy tylko ja w tym domu mam rodzić dzieci i sprzątać? Merry: zemdlałem?! |
|
Merry: nieważne, nie będę wysłuchiwał tych nieuzasadnionych pretensji bez śniadania. Brenda: nie myśl, że ci się upiekło. |
|
Kocham gnomy! |
|
W środku wiosny pojawiła się ta ekipa. Wyłudzać cukierki na Halloween. Strach odmówić... |
|
Merry się zirytował, gdy nierozważnym korzystaniem z kranu spowodował potop w kuchni. |
|
Blablabla, Merry, nie rodzisz ze mną dzieci, blablabla, nie sprzątasz, blablabla, zepsułeś kran! |
|
Ale nie rozwiodę się z tobą, bo cię koooocham! |
|
...mam nadzieję. |
|
O rany, w tym domu mamy martwe zwierzęta? |
|
ALE EKSTRA! |
|
Cóż, moje jedyne wnuczę, masz specyficznego rodzica. |
|
Spójrzcie na to zamieszanie wywołane jednym dzieckiem! |
Zabawna sprawa. Brenda i Merry wybrali się na randkę, gra mi w pewnym momencie scrashowała, wobec czego powstały dwa scenariusze. Z którego jeden jest spoko, drugi wręcz tragiczny.
Spoko wersja numer jeden, czyli co by się wydarzyło, gdyby mój laptop posiadał wydajniejszy procesor, a Merry nie był skończonym kretynem:
|
Merry: hej, sprawdźmy, ile mamy punktów na lovometrze! Brenda: o, zgoda. |
|
Brenda: uwaga... Merry: już za chwilę... |
|
Brenda: wow, idealny wynik! Merry: niesamowite! |
|
Brenda: jesteśmy niesamowitą parą! Merry: i zostaniemy razem już na zawsze! Brenda: totalnie! |
...i co się naprawdę stało:
|
Merry: nie wierzę, że mnie zdradziłaś. Brenda: co Merry: Pawel Wolf-Pierson, mówi ci to coś? |
|
Brenda: ...co Merry: ;_; |
|
Brenda: mówisz o tym chłopaku, w którym się kochałam w liceum? Merry: właśnie o nim! Brenda: ...to było jakieś pięć lat temu? Nie znałam cię nawet! Merry: a, okej. |
|
Brenda, patrz, zaraz wyłowię ci gnoma. |
|
Brenda: yhm. Merry: już go prawie mam! |
|
Co? Przecież go złapałem! |
|
Głupia maszyna, to wszystko to jakiś spisek! |
|
Merry: podam was wszystkich do sądu! Brenda: chyba wrócę już do domu. |
|
Całe szczęście, tutaj wszystko jest w najlepszym porządku! |
Z serii 'Merry, mistrz nierozważnych decyzji':
|
Pracownik schroniska: witam. Merry: uszanowanko. |
|
Pollyanna: ojej, dłoń wyciągnięta w przyjaznym geście! Merry: cześć, maluszku! |
|
Merry: przyniosłem kociaka. :) Brenda: co? Ty... argh! |
|
Na kłótnię zabrakło czasu, ponieważ nasz mały ćwierćkosmita właśnie obchodzi swoje urodziny! |
|
Oto ekstremalnie kawaii Myszkin. |