Wow, stać nas na sprzątaczkę! Ta pani nazywa się Anne i od tej pory nie odegra w tej historii nawet najmniejszej roli. |
Nie, nie, Myszkin, musisz wyjść ze swojego comfort zone i nauczyć się korzystać z nocniczka. |
Proszę, synu. |
Zrób to dla mnie. |
A oto kłopoty Deweya. Wyjaśnię później. |
...to drugi syn Simboga. Oh god, wyglądasz jak pszczoła. |
Deedee dalej nie szanuje prywatności. |
...aww, urocze. |
Brenda przegląda profile na portalu randkowym. Co jest całkowicie nieurocze. :< |
Dużybicepsxxx7: spotkanie w sobotę? ;) Idcforreal: no okej. |
Oooo, nie, spójrz, to wizja życia w rozbitej rodzinie! |
Żartuję, to się przydarza innym ludziom. |
Oh, Wołodia jest już starym psem. :c Wołodia: nadszedł czas, by ucelebrować moje... zaraz, a ty to kto? Pollyanna: przyjaciel! |
Wołodia: wypraszam sobie, panienko, nie znamy się. Pollyanna: uprzejmy przyjaciel! |
Co? Twoja mama obejrzała mój profil i nie zaaprobowała, więc odwołujesz randkę? Nic nie szkodzi. |
Gnojku. |
Ugh, wiedziałam, to był zły pomysł, powinnam zostać... |
...co? |
Brenda: Pawel? Myślałam, że wyjechałeś z miasta. Pawel: Brenda? Kupę lat, co u ciebie? |
Pawel: swoją drogą, wyglądasz świetnie. Brenda: dzięki, miło mi to słyszeć. |
Brenda: ...od drania, który zniszczył mi samoocenę i złamał serce! Pawel: Brendo, proszę cię! |
Pawel: byłem młody i głupi, wiem, że nic nie wytłumaczy mojego skandalicznego zachowania, ale musisz mi uwierzyć, że okropnie tego żałuję. Brenda: yhm. |
Pawel: możemy zacząć od nowa? Może w ramach przeprosin dasz się namówić na drinka? Brenda: niech będzie. |
(no więc piją, rozmawiają, tańczą, lovometr skacze im jak szalony, to się źle skończy...) |
Pawel: więc, słyszałem, że jesteś mężatką? Brenda: uch, nawet nie każ mi zaczynać. Pawel: coś nie tak? |
Brenda: coś nie tak? Wszystko jest nie tak! To miała być wielka miłość, a mam dwójkę dzieciaków do niańczenia. Pawel: urodziłaś dwójkę dzieci? Brenda: co? Nie, tylko jednego. |
Pawel: czy w czymś mógłbym ci może pomóc? Czuję, że jestem ci to winny. Brenda: uch, nie wiem, a zrobisz z mojego męża mężczyznę w ciągu dwudziestu sekund? Pawel: nie, raczej nie. |
Brenda: uwierzysz, że ten kretyn był o ciebie zazdrosny? Pawel: o mnie? Niemożliwe. Brenda: naprawdę! |
Cóż, Brendo... |
Chciałbym, by miał powód, by być zazdrosnym. |
Brenda: wow, Pawel, wiesz... to niesamowite, jak bardzo się zmieniłeś, byłeś takim zadufanym w sobie dupkiem, a teraz... Pawel: no więc zostań ze mną. Brenda: co? |
*Brenda inicjuje namiętny pocałunek lel* |
Namyśliłam się. :) |
Okej, lepiej będzie, gdy zostaniesz tutaj, podczas gdy ja porozmawiam z Merrym. |
Brenda: to koniec, Merry. Merry: nieee! *sztylet w serce* Myszkin: co. |
Merry: nie wierzę, przecież... przecież to wszystko da się jeszcze naprawić! :c Brenda: nie. Pakuj swoje rzeczy i wynoś się z domu. |
Wooow, nowy gnom! |
...Catalino, co jest? |
Salut również jest niepocieszony. |
Brenda i Pawel za to dobrze się bawią. |