środa, 28 października 2015

Pokolenie 3.6

Przepraszam pana, ale nie podoba mi się bardzo ta ogromna
kałuża, może pan naprawić pralkę?

Nipunus: oczywiście.
Pollyanna: wow, potęga mózgu nie zna granic.

Nipunus: polecam się, jeśli o wszelkie kwestie techniczne
chodzi.
Pollyanna: zapamiętam.

Ćwicz ile chcesz, Pawel, nigdy nie osiągniesz kondycji
Cataliny.

W międzyczasie Pollyanna stała się dorosłą kotką.

asdfghjkl; urokliwość wymierzam na 11 w skali od 1 do 10.

Myszkin: dlaczego moja mama zadaje się z tym potworem?
Nipunus: też zadaję sobie to pytanie.

Psst, mamo... twój nowy chłopak jest okrutny i zły!

Wow, skoro mi to mówisz w wieku trzech lat, to musi
oznaczać, że...

Brenda: masz niesamowitą wyobraźnię!
Myszkin: co? Nie!

Myszkin: nnnnnnnn! Nic nie rozumiesz!
Brenda: a co to za dziecinne zachowanie?

Wow, Dana emerytka... jaka gustowna!

Dewey: nara, frajerze!
(tak, rozumiemy, Dewey, nie lubisz Merry'ego...)

Hewlett: no dobra, rozumiem, jedno to za mało, ale może
staniemy na trójce, czy coś...
Amber: piątka.

Hewlett: piątka?!
Amber: to nie podlega negocjacji.
(Spojler: naprawdę skończyli z piątką dzieci. :D)

A to uroczyste spotkanie rodzinne odbywa się z powodu
urodzin Myszkina.

Jaki uroczy młody dżentelmen. <3 Wylosował cechę "mól
książkowy".

Brenda: cześć, miło, że nie uciekasz już na mój widok.
Merry: staram się.

Niestety, nie będzie wzruszających scen, bo Nipunus zamarzł
na kość.

Cześć tato, pogadamy kiedy indziej, muszę rozmrozić
dziadka.


Catalina wygląda super w swoim stroju do pracy.

Myszkin: babciu, masz masę tatuaży, czy ty byłaś w młodości
jakąś dziewczyną gangstera?
Catalina: tak technicznie jestem gangsterką, chłopcze.

Myszkin: i nigdy nie zgarnęła cię policja?
Catalina: proszę cię, dziecko, jesteśmy legalnymi gangsterami,
nie jak te bandziory z ulicy.
(Ponoć czasem simowie-złodzieje trafiają za kraty, ale mi się
to nigdy nie zdarzyło. :<)

Moje kolejne zapomniane przez matkę wnuczę!

Czas na przebieranki!

Oto przed Wami Myszkin Crasescu...

...niestrudzony odkrywca nowych galaktyk!

Hm, to mi wygląda na jakąś asteroidę!

Pawel: OGIEŃ NA POKŁADZIE!!!!
Myszkin: COOOO?

Całe życie przeleciało mi przed oczami!

Srlsy, koleś...

...co z tobą jest nie tak?

Tymczasem zapomniane dziecko nam trochę podrosło.

I wygląda tak, hurra.
KOLEJNY RODZINNY GRILL.

Maria została wdową po raz drugi. :c

Dewey: no dobra, Brendo, słuchaj... ale to będzie okropnie
długa, dramatyczna i dziwna historia.
Brenda: brzmi jak moja codzienność. Dawaj.

Dewey: no więc znasz na pewno Emilie van Gould i jej
ogromne piersi? O mniej więcej takie?
Brenda: ...a więc to tego rodzaju historia.
Dewey: nie, słuchaj dalej. Coś między nami zaiskrzyło, tylko
że nasza rodzinna skłonność do robienia dzieci znowu się
objawiła w najmniej spodziewanym czasie.

Brenda: czekaj. Masz dziecko?
Dewey: techniczne to dzieci, bo następne jest w drodze.
Chodzi mi o to, że to jakieś fatum, Emilie zostały jakieś dwa
tygodnie życia, a ja zostanę sam z dwójką dzieci, powiedz mi,
jak to się dzieje, że powtarzam dokładnie te same błędy, co
moja matka?

Brenda: po pierwsze, nie wierzę, że nikomu do tej pory nie
powiedziałeś, że masz dziecko... dzieci. Po drugie, na pewno
istnieje jakieś rozwiązane tej sytuacji.
Dewey: nie, Brendo.

Dewey: jedynie interwencja Simboga mogłaby coś zmienić,
ale... wiesz, jaki on jest.
Brenda: ...ta...

Smutne rodzinne szamanko. :c