Po pierwsze - edytor simów jest DO BANI, wolę tradycyjne suwaczki. D:
Po drugie - nie wiem, czy będę grać dalej, trójeczka w porównaniu z czwórką jest mega.
(Chociaż bezproblemowe ładowanie korci.)
Nie przedłużając...
|
Ignacy: hej, spójrz, wygląda na to, że znów jako jedyny z grupy jestem
przystojny.
Mircea: taaak, naszą nagrodą pocieszenia jest to, że możemy pławić się w
luksusie i beztrosce, podczas gdy ty będziesz pełzać w pyle, nieudolnie
próbując zrealizować jakieś dziwne questy zesłane ci przez bogów tego
okrutnego świata. |
|
Ignacy: żartujesz, prawda?
Mircea: nie... ojcze założycielu. |
|
Ignacy: a z drugiej strony, jestem zaradny życiowo i charyzmatyczny, co
może pójść źle?
Mircea: ...nie, nie jesteś zaradny życiowo, uwierz mi.
Ignacy: to co, wygląda na to, że potrzebuję kogoś do pomocy, tak? |
|
Feliks: cześć, o czym rozmawiacie?
Mircea: ...nawet się nie waż. |
|
Ignacy: hej, przyjacielu, czy nie chciałbyś może... |
|
Mircea: nie, zostań ze mną. <3
Feliks: nie wiem, o co chodzi, ale może być.
Ignacy: myślisz, że jesteś sprytny? |
|
Ignacy: Niko?
Niko: i tak nie wydaje mi się, bym cokolwiek tu osiągnął, równie dobrze
mogę znosić trudy życia z tobą. |
I TAK OTO WYPROWADZILI SIĘ NA SWOJĄ NOWĄ POSESJĘ.
Na której nie ma nic. Dosłownie nic.
|
Ignacy: ...nie no, tak nie da się żyć.
Niko: hm, ile przestrzeni. |
|
Niko: nie przejmuj się, raz dwa zarobimy na jakieś ognisko, a stąd już
prosta droga do przetrwania.
Ignacy: pozwolę sobie zachować sceptycyzm. |
|
Jakaś babka: uhm, ble, biedni ludzie, muszę sobie przemyć oczy w domu.
Ignacy: ...nie, ja tego nie zniosę. |
|
Ignacy: została mi jedna rzecz do zrobienia. znajdź sobie jakieś zajęcie
na wieczór, mogę późno wrócić.
Niko: ...? |
|
Ważne sprawy Ignacego. |
|
Jaka urocza. <3 |
|
Uuu, Nina Kaliente. |
|
Widzę tu pewien potencjał. |
|
Ignacy: dzień dobry. Eliza: uch, w końcu ktoś dobrze wychowany w tej dziczy. Jesteś przejazdem? |
|
Ignacy: nie, właściwie dopiero co się wprowadziłem. Eliza: pokochasz to miasto, mówię ci. Ignacy: też tak mi się wydaje. :) |
|
Ignacy: to jak, rozumiem, że często będę mógł cię tu uświadczyć? Szukam jakiejś miłej miejscówki, gdzie można odpocząć po pracy. Eliza: nah, czasami tylko tu dorabiam, nie mam stałej pracy. |
|
Ignacy: pozwolisz, że zapytam, jaki masz stosunek do zarabiania jako przestępca? Eliza: hm... |
|
Eliza: żadna praca nie hańbi, o ile wykonuje się ją perfekcyjnie? Ignacy: jesteś idealna. |
|
Don: siema, ludzie? Eliza: o, cześć, Don! Ignacy: ...tak, cześć, Don. |
|
Don: jakiś nowy? Tylko uważaj, Elizka, żeby nie skradł mojego miejsca w twoim sercu! Eliza: jasne, jasne. To co zwykle? Ignacy: o pardon? |
|
Ignacy: wybacz, kolego, ale potrafię poznać, kiedy dama jest mną zainteresowana. Don: taaa, a może tylko to sobie wmawiasz, by się pocieszyć, co? Eliza: ech, a zaczynało być miło. |
|
Ignacy: tłumy uwielbiających mnie dziewcząt przesyłających wyrazy wdzięczności po tym, jak ocaliłem swój kraj, również sobie wmówiłem? Don: wow, zaraz, co? |
|
Ignacy: tak w skrócie, powstrzymałem przed podbojem bandę groźnych zelotów, mój przyjaciel przy tym zginął (ale na szczęście przeżył), ogólnie szalona historia, ktoś ponoć pisał powieść na ten temat, ale zaginął w niezbadanych okolicznościach. Don: niesamowite! |
|
Don: jesteś dosłownie najfajniejszym facetem, jakiego znam, a znam przecież siebie! Ignacy: tak. Dzięki. |
|
Eliza: dobra, twoja historia mnie ujęła, następny drink na mój koszt! |
|
Ignacy: a czy moja historia ujęła cię na tyle, by po pracy pójść z weteranem na randkę? Elizka: w sumie, czemu nie? |
|
Ignacy: świetnie! Don: o stary, muszę się od ciebie wiele nauczyć. |
|
No więc randkujo sobie. |
|
Niko: cześć, jestem tu nowy, można tu coś u was zjeść? Zoe: mamy tylko chipsy, skarbie. (MA NA IMIĘ ZOE, O MÓJ BOŻE, PRZEZNACZENIE.) |
|
Niko dostał ode mnie jasny rozkaz, by zamówić chipsy, ale i tak poprosił o drinka. Fińska krew. |
|
Ignacy: prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że w tak prowincjonalnym miasteczku spotkam tak uroczą i dystyngowaną damę! Eliza: ech, ojejku, mów mi tak dalej. |
|
Eliza: właściwie, to chyba powinnam ci coś powiedzieć. Ignacy: zamieniam się w słuch. |
|
Eliza: mam męża. Ignacy: ...przypomniało mi się, że mam coś pilnie do zrobienia. |
|
Eliza: ale układa nam się fatalnie, chyba się z nim wezmę i rozwiodę. Ignacy: właściwie to może zaczekać. |
|
Jeśli zastanawiacie się, co robi Niko, odpowiadam: tańczy. Tak. Tańczy. |
|
Aww, jakie słodziaki! |
|
Pierwsze pocałunki są zawsze jakieś niezręczne. |
|
Wow, mam dziewczynę, idzie mi po prostu świetnie! |
|
Teraz jeszcze muszę poczekać, aż się rozwiedzie, ohajtać się z nią i zrobić czwórkę dzieci. |
|
Zoe zaprzyjaźniła się z Niko, a potem automatycznie zaczęła z nim flirtować. <3 |
|
Ignacy: jak tam ci minął dzień? Niko: niesamowite, zagadnąłem do niej, a ona nie uciekła! |
|
Niko: co to za spojrzenie? Ignacy: :> |
|
Ignacy: lepiej się stąd zabierajmy, zanim więcej niewinnych niewiast ulegnie twojemu urokowi. Niko: ta... |
|
Mircea: yeah, imprezka! |
|
Grażka: nie no, nie wierzę, że w tej rzeczywistości też mnie objadają z mojej krwawicy. Niko: wolisz się zamienić i spać tej nocy w parku na ławce? Grażka: ech. |
|
Feliks: Grażka, weź się trochę wysil na przyjacielskie fluidy, chłopakom przyda się wsparcie. Grażka: byłam przecież przyja... a zresztą, nieważne. |
|
Boże, jakie to poniżające. |
|
Jak Feliks to robi, że zawsze jest najbrzydszym simem? xD |
|
Poważnie, to jakaś klątwa, w CASie wygląda okej, w grze okropnie. |
|
Mircea wrócił z imprezki! Mircea: to była dobra imprezka. |
|
Mircea: czekaj, czekaj, teraz to ja jestem bogaczem, do którego w łaskę przychodzą jacyś biedacy? Eliza: tak, bardzo dziękujemy za gościnę. Mircea: a jak bardzo jesteś wdzięczna? :> |
|
Eliza: wiesz, zastanawiam się teraz, czy do rozmowy nie zaprosić mojego napakowanego chłopaka, który siedzi dosłownie za ścianą. Mircea: nie, nie trzeba. |
|
Eliza: och, on na pewno bardzo chętnie do nas dołączy. Mircea: ...serio, nie trzeba. |
|
Mircea: dobra, będzie tego, biedacy wypad. Ignacy: zaraz, dlaczego tak wcześnie? Feliks: no trudno, do zobaczenia później! |
|
Spokojna noc... |
|
Bob: Eliza, a więc to prawda! Porzucasz mnie dla jakiegoś bezdomnego frajera! Eliza: proszę, nie mów tak o nim! |
|
Eliza: wybacz mi, tak będzie lepiej... |
|
...dla nasz wszystkich. |
|
Dla odmiany Niko się dobrze bawi. |
|
Zoe jest cudna. <3 |
|
<3333
|
|
Jakaś laska zrobiła hot-dogi! |
|
TYLE WYGRAĆ!
|
|
:D
|
|
Ignacy: idzie nam coraz lepiej, mamy nawet normalny obiad. |
|
Eliza: mów za siebie, ja się właśnie rozwiodłam. Ignacy: ...no tak, przepraszam. |
|
Okazało się, że Eliza w ramach swojego zawodu musi obrażać innych ludzi. |
|
Wychodzi jej to całkiem nieźle. |
|
NIKO I ZOE SĄ TACY SŁODCY. |
|
I CAN'T.
|
|
Zechciał jej się oświadczyć. |
|
No to niech mają. |
|
Jak ty ją trzymiesz? |
|
Biedna Eliza. |