czwartek, 19 listopada 2015

Astmo gra w The Sims 4.

Po pierwsze - edytor simów jest DO BANI, wolę tradycyjne suwaczki. D:
Po drugie - nie wiem, czy będę grać dalej, trójeczka w porównaniu z czwórką jest mega.
(Chociaż bezproblemowe ładowanie korci.)
Nie przedłużając...

Ignacy: hej, spójrz, wygląda na to, że znów jako jedyny z grupy jestem
 przystojny.
Mircea: taaak, naszą nagrodą pocieszenia jest to, że możemy pławić się w
 luksusie i beztrosce, podczas gdy ty będziesz pełzać w pyle, nieudolnie
próbując zrealizować jakieś dziwne questy zesłane ci przez bogów tego
okrutnego świata.

Ignacy: żartujesz, prawda?
Mircea: nie... ojcze założycielu.

Ignacy: a z drugiej strony, jestem zaradny życiowo i charyzmatyczny, co
może pójść źle?
Mircea: ...nie, nie jesteś zaradny życiowo, uwierz mi.
Ignacy: to co, wygląda na to, że potrzebuję kogoś do pomocy, tak?

Feliks: cześć, o czym rozmawiacie?
Mircea: ...nawet się nie waż.

Ignacy: hej, przyjacielu, czy nie chciałbyś może...

Mircea: nie, zostań ze mną. <3
Feliks: nie wiem, o co chodzi, ale może być.
Ignacy: myślisz, że jesteś sprytny?

Ignacy: Niko?
Niko: i tak nie wydaje mi się, bym cokolwiek tu osiągnął, równie dobrze
mogę znosić trudy życia z tobą.
I TAK OTO WYPROWADZILI SIĘ NA SWOJĄ NOWĄ POSESJĘ.
Na której nie ma nic. Dosłownie nic.

Ignacy: ...nie no, tak nie da się żyć.
Niko: hm, ile przestrzeni.

Niko: nie przejmuj się, raz dwa zarobimy na jakieś ognisko, a stąd już
prosta droga do przetrwania.
Ignacy: pozwolę sobie zachować sceptycyzm. 

Jakaś babka: uhm, ble, biedni ludzie, muszę sobie przemyć oczy w domu.
Ignacy: ...nie, ja tego nie zniosę. 

Ignacy: została mi jedna rzecz do zrobienia. znajdź sobie jakieś zajęcie
na wieczór, mogę późno wrócić.
Niko: ...?
Ważne sprawy Ignacego.

Jaka urocza. <3

Uuu, Nina Kaliente.

Widzę tu pewien potencjał. 

Ignacy: dzień dobry.
Eliza: uch, w końcu ktoś dobrze wychowany w tej dziczy. Jesteś przejazdem?

Ignacy: nie, właściwie dopiero co się wprowadziłem.
Eliza: pokochasz to miasto, mówię ci.
Ignacy: też tak mi się wydaje. :) 

Ignacy: to jak, rozumiem, że często będę mógł cię tu uświadczyć? Szukam
jakiejś miłej miejscówki, gdzie można odpocząć po pracy.
Eliza: nah, czasami tylko tu dorabiam, nie mam stałej pracy.

Ignacy: pozwolisz, że zapytam, jaki masz stosunek do zarabiania jako
przestępca?
Eliza: hm...

Eliza: żadna praca nie hańbi, o ile wykonuje się ją perfekcyjnie?
Ignacy: jesteś idealna.

Don: siema, ludzie?
Eliza: o, cześć, Don!
Ignacy: ...tak, cześć, Don.

Don: jakiś nowy? Tylko uważaj, Elizka, żeby nie skradł mojego miejsca
w twoim sercu!
Eliza: jasne, jasne. To co zwykle?
Ignacy: o pardon?

Ignacy: wybacz, kolego, ale potrafię poznać, kiedy dama jest mną
zainteresowana.
Don: taaa, a może tylko to sobie wmawiasz, by się pocieszyć, co?
Eliza: ech, a zaczynało być miło.

Ignacy: tłumy uwielbiających mnie dziewcząt przesyłających wyrazy
wdzięczności po tym, jak ocaliłem swój kraj, również sobie wmówiłem?
Don: wow, zaraz, co? 

Ignacy: tak w skrócie, powstrzymałem przed podbojem bandę groźnych
zelotów, mój przyjaciel przy tym zginął (ale na szczęście przeżył), ogólnie
szalona historia, ktoś ponoć pisał powieść na ten temat, ale zaginął w
niezbadanych okolicznościach.
Don: niesamowite!


Don: jesteś dosłownie najfajniejszym facetem, jakiego znam, a znam
przecież siebie!
Ignacy: tak. Dzięki.

Eliza: dobra, twoja historia mnie ujęła, następny drink na mój koszt!

Ignacy: a czy moja historia ujęła cię na tyle, by po pracy pójść z weteranem
na randkę?
Elizka: w sumie, czemu nie?

Ignacy: świetnie!
Don: o stary, muszę się od ciebie wiele nauczyć.

No więc randkujo sobie.

Niko: cześć, jestem tu nowy, można tu coś u was zjeść?
Zoe: mamy tylko chipsy, skarbie.
(MA NA IMIĘ ZOE, O MÓJ BOŻE, PRZEZNACZENIE.)

Niko dostał ode mnie jasny rozkaz, by zamówić chipsy, ale i tak poprosił
o drinka. Fińska krew.

Ignacy: prawdę mówiąc, nie spodziewałem się, że w tak prowincjonalnym
miasteczku spotkam tak uroczą i dystyngowaną damę!
Eliza: ech, ojejku, mów mi tak dalej.

Eliza: właściwie, to chyba powinnam ci coś powiedzieć.
Ignacy: zamieniam się w słuch.

Eliza: mam męża.
Ignacy: ...przypomniało mi się, że mam coś pilnie do zrobienia.

Eliza: ale układa nam się fatalnie, chyba się z nim wezmę i rozwiodę.
Ignacy: właściwie to może zaczekać.

Jeśli zastanawiacie się, co robi Niko, odpowiadam: tańczy. Tak. Tańczy.

Aww, jakie słodziaki!

Pierwsze pocałunki są zawsze jakieś niezręczne.
Wow, mam dziewczynę, idzie mi po prostu świetnie!

Teraz jeszcze muszę poczekać, aż się rozwiedzie, ohajtać się z nią i
zrobić czwórkę dzieci.

Zoe zaprzyjaźniła się z Niko, a potem automatycznie zaczęła z nim
 flirtować. <3

Ignacy: jak tam ci minął dzień?
Niko: niesamowite, zagadnąłem do niej, a ona nie uciekła!

Niko: co to za spojrzenie?
Ignacy: :>

Ignacy: lepiej się stąd zabierajmy, zanim więcej niewinnych niewiast
ulegnie twojemu urokowi.
Niko: ta...

Mircea: yeah, imprezka!
Grażka: nie no, nie wierzę, że w tej rzeczywistości też mnie objadają z
mojej krwawicy.
Niko: wolisz się zamienić i spać tej nocy w parku na ławce?
Grażka: ech.

Feliks: Grażka, weź się trochę wysil na przyjacielskie fluidy, chłopakom
przyda się wsparcie.
Grażka: byłam przecież przyja... a zresztą, nieważne.

Boże, jakie to poniżające.

Jak Feliks to robi, że zawsze jest najbrzydszym simem? xD

Poważnie, to jakaś klątwa, w CASie wygląda okej, w grze okropnie.

Mircea wrócił z imprezki!
Mircea: to była dobra imprezka.

Mircea: czekaj, czekaj, teraz to ja jestem bogaczem, do którego w łaskę
przychodzą jacyś biedacy?
Eliza: tak, bardzo dziękujemy za gościnę.
Mircea: a jak bardzo jesteś wdzięczna? :>

Eliza: wiesz, zastanawiam się teraz, czy do rozmowy nie zaprosić mojego
napakowanego chłopaka, który siedzi dosłownie za ścianą.
Mircea: nie, nie trzeba.

Eliza: och, on na pewno bardzo chętnie do nas dołączy.
Mircea: ...serio, nie trzeba.

Mircea: dobra, będzie tego, biedacy wypad.
Ignacy: zaraz, dlaczego tak wcześnie?
Feliks: no trudno, do zobaczenia później!

Spokojna noc... 

Bob: Eliza, a więc to prawda! Porzucasz mnie dla jakiegoś bezdomnego
frajera!
Eliza: proszę, nie mów tak o nim!

Eliza: wybacz mi, tak będzie lepiej...

...dla nasz wszystkich.

Dla odmiany Niko się dobrze bawi.

Zoe jest cudna. <3
<3333
Jakaś laska zrobiła hot-dogi!

TYLE WYGRAĆ!
:D
Ignacy: idzie nam coraz lepiej, mamy nawet normalny obiad.

Eliza: mów za siebie, ja się właśnie rozwiodłam.
Ignacy: ...no tak, przepraszam.

Okazało się, że Eliza w ramach swojego zawodu musi obrażać innych ludzi.

Wychodzi jej to całkiem nieźle.

NIKO I ZOE SĄ TACY SŁODCY.

I CAN'T.
Zechciał jej się oświadczyć.

No to niech mają.

Jak ty ją trzymiesz?

Biedna Eliza.