sobota, 14 marca 2015

Pokolenie 1.2

Jest coś smutnego w tym psie, którego życie upływa na moknięciu na zewnątrz.
Kiedyś kupię mu budę, obiecuję. D:

Deedee wstała w środku nocy...

...żeby założyć bluzę.
Hm, pewnie nie mają ogrzewania.

Och, nie, wybaczcie, jest w ciąży!

Jedną z zachcianek ciążowych Deedee są naleśniki. Mircea gotuje w dość
specyficzny sposób.

...póki co wszystko jest w porządku.

Coś powinienem teraz zrobić...

Ach tak, podrzucić!
Jestem świetny.

Nie, zaraz.

Czy to powinno tak wyglądać?

O NIE O NIE O NIE

*desperackie dmuchanie*

BŁAGAM ZLITUJCIE SIĘ, jeśli nie nade mną, to chociaż nad żoną!

Macie nowego wroga, naleśniki.

Och, jednak wyszły całkiem spoko. :)

Deedee nie pochwala zapachu Saluta.

Randomowy dzieciak roznoszący gazety nie pochwala Mircei jako takiego.

Salut obszczekuje Deedee, ku jej wyraźnemu zadowoleniu.
Poważnie, co jest z nią nie tak?

Mircea, musimy porozmawiać.

(dammit, zerwie ze mną)

NIEDŁUGO BĘDZIEMY ODGRYWAĆ SPOŁECZNE ROLE RODZICÓW

wha

Aww yiss, who's awesome i'm awesome

Och, to dlatego zmieniłaś ciuchy, faktycznie jesteś jakby grubsza.

Ale nie martw się, w pełni to akceptuję.

Lubię laski przy tuszy.

Srlsy Deedee, dlaczego z nim jesteś?

Tii tii dum, dum...

Deedee chciała pobawić się w poławianie jabłek podczas festiwalu jesieni...

...ale nikt nie chciał się z nią bawić.
Deedee: uhmm ok...
 W międzyczasie okazało się, że Grażka zaręczyła się i urządziła z tej okazji ogromne przyjęcie... na które nie zaprosiła Mircei. Mircea wybrał do niej w odwiedziny powiedzieć jej, co sądzi o takim zachowaniu. :D

Grażka go totalnie olała.

Grażka: przynudzasz, idę zjeść tosta
Mircea: jak ja cię nienawidzę D:
Prawdę mówiąc, nie przepadam za twoim narzeczonym.

Grażka: omnomnomnom

Deedee grała sobie spokojnie w nocy podczas ulewy na gitarze (normalne
w jej przypadku...)

KIEDY POJAWIŁY SIĘ ZOMBIE

...Deedee zachowała zimną krew.

Wynoszę się, to jakiś dom wariatów!

Poważnie, zapiekanko, mam przecież jakieś trzy punkty w gotowaniu?!

...mógłbym ukrócić swoje męczarnie, gdybym teraz zabił się tym widelcem.

Heh, żartowałem.
Żarcik.
(totalnie nie)

Mircea i Deedee zaznali odrobiny luksusu.
Podobnie jak Salut.

Mircea postanowił wybrać się do biblioteki i poczytać trochę o dzieciach,

W środku znajdował się zapchlony kot, kobieta, która dopiero co urodziła
dziecko i jej siostra.

Nie jestem nawet zaskoczony.

Ugh, literki takie trudne!

Byłoby łatwiej, gdyby to dziecko nie płakało.

Tymczasem Salut warczy na zapiekankę, przygotowaną przez Mirceę.

Wrrr... Zło przybyło nękać moją rodzinę...

Właściwie nie mam tu zbyt wiele do powiedzenia, po prostu dzielę się screenem
Deedee będącej niepoprawnie zadowoloną z życia.

Jak to, posprzątałaś w domu?

Chcesz mi powiedzieć, że po prostu wyłączyłaś telewizor i zaczęłaś sprzątać?

OMG, TO TOTALNIE NIESAMOWITE

Kotku, tak jakby rodzę, ale nic się nie przejmuj, pojedziemy do szpitala
i wszystko będzie dobrze.

Super. Let's do it.

POWAŻNIE, DEEDEE, RODZISZ, DLACZEGO SIĘ UŚMIECHASZ?

Deedee: gotowy na zostanie ojcem?
Mircea: raczej nie mam już wyboru
 
Powitajcie Marię. :D
Wylosowała cechę "artystka" i "niechlujna", och.
Deedee jest jakby trochę bardziej szczęśliwa niż godzinę temu.

Tak się robi córki, bitches.

Po powrocie do domu Mircea spontanicznie przebrał się w bieliznę.
Nagle wygląda na... zagubionego?

OMG NIE PAMIĘTAM NIC Z TEJ KSIĄŻKI, KTÓRĄ PRZECZYTAŁEM
DZISIAJ PO POŁUDNIU
 
Nie martw się, Mario...

Jeszcze 18 lat i będziesz mogła się stąd wyprowadzić!