|
CZŁOWIEK WSTAWAJ BĘDZIEMY ROBIĆ RZECZY SŁYSZYSZ RZECZYRZECZYRZECZY |
|
Every.Fucking.Day. |
|
Deedee zaczyna się zastanawiać, czy kuchnia pod gołym niebem to faktycznie dobry pomysł. |
|
Okej, Mario, zjadłaś, a teraz czas na prawdziwe wyzwanie... |
|
PORA NA NOCNICZEK! |
|
Nie, poważnie, Deedee się stanowczo za łatwo ekscytuje. |
|
Nie cierpię tej lalki, ale gdyby nie ona, mała Maria nie miałaby czym się bawić, ech. |
|
No już, chodź do tatusia! |
|
Och, Mario. |
|
Ty chyba w ogóle się nie starasz, co? |
|
Mircea zapragnął przystroić dom lampkami świątecznymi... tak, od razu milej się tu zrobiło. Aż chce się mieszkać. |
|
Deedee udowadnia, że żadna pogoda nie jest zbyt ekstremalna, by grać na gitarze, |
|
Niestety, ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe Mircea nie może rozwijać swojego ogródka... a tak łatwo można było się przyzwyczaić do jego bieliźniano-konewkowego wyglądu! |
|
Zaglądanie przez okno: robisz to źle. |
|
*sniff sniff* Witaj, ludzkie szczenię ledwo wystające znad zaspy śnieżnej! |
|
Mircea to człowiek, który ma ściśle określone priorytety. |
|
Mario, serce mi się kraja od twojego płaczu, ale moda mnie potrzebuje! |
|
Maria potrafi płynnie zmieniać swój wygląd od banalnie uroczego... |
|
...po zadziwiająco przerażającego. |
|
Może i jesteś genetycznie skazaną na porażkę biedaczką, ale i tak cię kocham, Mario. |
|
Okej, tak naprawdę wszystko świadczy przeciwko niemu, ale Mircea jest naprawdę świetnym rodzicem. Większość jego pragnień dotyczy Marii - totalnie oszalał na jej punkcie. |
|
Plotka głosi, że masz ochotę na owsiankę... |
|
...zrobię ci taką owsiankę, że się po niej nie pozbierasz. |
Pamiętacie wstawkę o niestabilności emocjonalnej Mircei? To wszystko stało się w przeciągu kilku sekund.
|
Stadium pierwsze - ugh, niedobrze mi. |
|
Stadium drugie - hehehe, moje życie jest wspaniałe. |
|
Stadium trzecie - och... co ja tu właściwie robię? |
|
Nie, poważnie, czy to na czubku głowy tej lalki to żarówka? Kto w ogóle uznał, że na rynku istnieje zapotrzebowanie na koszmarnie brzydkie i subtelnie przerażające zabawki dla małych dzieci? |
Tymczasem drugie dziecko zaczęło dobijać się do wrót życia, ugh. Niestety, ze względu na ograniczone środki finansowe transport do szpitala nie był możliwy - mam zainstalowanego moda, przez którego taksówki w sim świecie nie są darmowe... jak widzicie, robię wszystko, by życie Mircei i Deedee było możliwie najtrudniejsze. XD
|
O mój Boże, to chyba już! |
|
Mircea, mógłbyś...? |
|
Nie teraz, kocie. |
Jedyne, co można było zrobić dla Deedee, to przetransportowanie jej do miejsca, gdzie nie będzie na nią sypał śnieg. Mircea zaraz do niej dołączył.
|
Najpierw odrobina histerii... |
|
...potem spontaniczne przebranie w bieliznę... (poważnie, zamierzasz tak witać każde swoje dziecko, Mircea?) |
|
O rany, Deedee, wspominałem już, jak bardzo cię lubię? |
|
O kurczę, nasze drugie dziecko, nie mogę się doczekać, Deedee! |
|
Super, tak trzymaj, świetnie ci idzie! |
|
O mój Boże, Deedee, nie możesz już w końcu urodzić tego dziecka? |
|
Mircea nagle wyszedł, ku wyraźnej uldze Deedee... Poważnie, zapłacę wszystkie pieniądze świata za odpowiedź, dlaczego ona wciąż go kocha. |
|
Mircea i jego priorytety... |
|
OMG CO SIĘ DZIEJE |
|
ISKIERKI ISKIERKI ISKIERKI |
|
Panie i panowie... |
|
Oto Catalina! Urodziła się z cechami "neurotyczna" i "niespokojny sen". Rodzice muszą być zachwyceni. |
Catalina urodziła się w księżycową noc, pośród jęków wypełzających spod ziemi zombie...
|
Jedno z zombie odznaczało się wyjątkową urodą. |
|
Wiesz co, jeśli masz ochotę chapnąć trochę mojego mięska, nie miałbym absolutnie nic przeciwko. |
|
Nie, wracaj! |
|
Nie widzisz tego, że coś między nami zaiskrzyło?! |
Niestety, zombie udało się uciec przed Mirceą... Chłopak włączył swój ulubiony serial, z nadzieją, że miłosne rozterki fikcyjnych bohaterów pozwolą mu zapomnieć o tajemniczej nieznajomej. Chwilę później pojawiło się drugie zombie, o takim samym nazwisku jak to pierwsze - stawiam, że to starsza siostra.
|
Zombie zamierzało podjąć interakcję z Mirceą. |
|
Słyszałam, że podobno lubisz zaczepiać nastoletnie dziewczęta! |
|
Oh shit |
|
Wyglądała na osiemnaście lat, przysięgam! |
|
*wrzask godny śpiewaczki operowej* |
|
Argh, mój aparat! |
|
...przepraszam? |
Mircea jest chyba nieśmiertelny. Nie tyka go prąd, nie krzywdzą go zombie, niedługo sprawdzę, czy przypadkiem karmienie go nie jest stratą zasobów naturalnych.
|
Jedynym źródłem światła w pokoju Marii jest żarówka na czubku głowy jej lalki... |
|
Niedługo okazało się, że Catalina naprawdę ma niespokojny sen... |
|
Dumni i bladzi rodzice... |
|
JAK JA NIENAWIDZĘ TEGO DZIECKA! |
|
O MÓJ BOŻE, DEEDEE, OGARNIJ SIĘ, ONA MA DWA TYGODNIE! |
|
Chwila, kto pozwolił temu dziecku biegać w czasie śnieżycy w takim stroju? |
|
Maria niedługo odkryje zupełnie nowe smaki, a to dlatego, że Mircea swoją tygodniową pensję wydał na mikser. Priorytety. |
|
Mniam, mniam, pyszne, zmiksowane naleśniki dla mojej córeczki! |
|
Zobaczysz, zakochasz się w nich. |
|
Da fuck I just ate |
|
Kto jest moim ulubionym pieseczkiem? |
|
Ty jesteś moim ulubionym pieseczkiem! |
Okazuje się, że Maria sporo odziedziczyła po Deedee.
|
Właśnie zmoczyłam swoje portki! :D |
|
Nie, poważnie, niech mi ktoś zmieni pieluszkę. |
|
Hnom, hnom, człowiek, czujesz coś dziwnego w powietrzu, człowiek? |
|
Och, człowiek, nowy przyjaciel! |
|
Cześć nieczłowiek, chcesz się pobawić ze mną i z moimi człowiekami? |
|
Och patyczek! Kocham patyczki! Rzucaj, rzucaj, rzucaj! (Deedee: jeeeej, robię orła w śniegu!) |
|
MAM PATYCZEK NIECZŁOWIEK DZIENA ZA PATYCZKA! |
|
Spoczywaj w pokoju, Salucie. |
|
Wiedz, że zabrałeś serce Mircei ze sobą. |