piątek, 20 marca 2015

Pokolenie 1.4

CZŁOWIEK WSTAWAJ BĘDZIEMY ROBIĆ RZECZY SŁYSZYSZ
RZECZYRZECZYRZECZY

Every.Fucking.Day.

Deedee zaczyna się zastanawiać, czy kuchnia pod gołym niebem to
faktycznie dobry pomysł.

Okej, Mario, zjadłaś, a teraz czas na prawdziwe wyzwanie...

PORA NA NOCNICZEK!

Nie, poważnie, Deedee się stanowczo za łatwo ekscytuje.

Nie cierpię tej lalki, ale gdyby nie ona, mała Maria nie miałaby czym się
bawić, ech. 

No już, chodź do tatusia!

Och, Mario.

Ty chyba w ogóle się nie starasz, co?

Mircea zapragnął przystroić dom lampkami świątecznymi... tak, od razu
milej się tu zrobiło. Aż chce się mieszkać.

Deedee udowadnia, że żadna pogoda nie jest zbyt ekstremalna, by grać na
gitarze,

Niestety, ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe Mircea nie może
rozwijać swojego ogródka... a tak łatwo można było się przyzwyczaić do jego
bieliźniano-konewkowego wyglądu!

Zaglądanie przez okno: robisz to źle.

*sniff sniff* Witaj, ludzkie szczenię ledwo wystające znad zaspy śnieżnej!

Mircea to człowiek, który ma ściśle określone priorytety.

Mario, serce mi się kraja od twojego płaczu, ale moda mnie potrzebuje!

Maria potrafi płynnie zmieniać swój wygląd od banalnie uroczego...

...po zadziwiająco przerażającego.

Może i jesteś genetycznie skazaną na porażkę biedaczką, ale i tak cię
kocham, Mario.

Okej, tak naprawdę wszystko świadczy przeciwko niemu, ale Mircea jest
naprawdę świetnym rodzicem. Większość jego pragnień dotyczy Marii - totalnie
oszalał na jej punkcie. 

Plotka głosi, że masz ochotę na owsiankę...

...zrobię ci taką owsiankę, że się po niej nie pozbierasz.
 Pamiętacie wstawkę o niestabilności emocjonalnej Mircei? To wszystko stało się w przeciągu kilku sekund.

Stadium pierwsze - ugh, niedobrze mi.

Stadium drugie - hehehe, moje życie jest wspaniałe.

Stadium trzecie - och... co ja tu właściwie robię?

Nie, poważnie, czy to na czubku głowy tej lalki to żarówka? Kto w ogóle
uznał, że na rynku istnieje zapotrzebowanie na koszmarnie brzydkie i subtelnie
przerażające zabawki dla małych dzieci?
 Tymczasem drugie dziecko zaczęło dobijać się do wrót życia, ugh. Niestety, ze względu na ograniczone środki finansowe transport do szpitala nie był możliwy - mam zainstalowanego moda, przez którego taksówki w sim świecie nie są darmowe... jak widzicie, robię wszystko, by życie Mircei i Deedee było możliwie najtrudniejsze. XD

O mój Boże, to chyba już!

Mircea, mógłbyś...?

Nie teraz, kocie.
 Jedyne, co można było zrobić dla Deedee, to przetransportowanie jej do miejsca, gdzie nie będzie na nią sypał śnieg. Mircea zaraz do niej dołączył.

Najpierw odrobina histerii...

...potem spontaniczne przebranie w bieliznę...
(poważnie, zamierzasz tak witać każde swoje dziecko, Mircea?)

O rany, Deedee, wspominałem już, jak bardzo cię lubię?

O kurczę, nasze drugie dziecko, nie mogę się doczekać, Deedee!

Super, tak trzymaj, świetnie ci idzie!

O mój Boże, Deedee, nie możesz już w końcu urodzić tego dziecka?

Mircea nagle wyszedł, ku wyraźnej uldze Deedee... Poważnie, zapłacę
wszystkie pieniądze świata za odpowiedź, dlaczego ona wciąż go kocha.

Mircea i jego priorytety...

OMG CO SIĘ DZIEJE

ISKIERKI ISKIERKI ISKIERKI

Panie i panowie...

Oto Catalina!
Urodziła się z cechami "neurotyczna" i "niespokojny sen". Rodzice muszą być
zachwyceni.
 Catalina urodziła się w księżycową noc, pośród jęków wypełzających spod ziemi zombie...

Jedno z zombie odznaczało się wyjątkową urodą.

Wiesz co, jeśli masz ochotę chapnąć trochę mojego mięska, nie miałbym
absolutnie nic przeciwko. 

Nie, wracaj!

Nie widzisz tego, że coś między nami zaiskrzyło?! 
 Niestety, zombie udało się uciec przed Mirceą... Chłopak włączył swój ulubiony serial, z nadzieją, że miłosne rozterki fikcyjnych bohaterów pozwolą mu zapomnieć o tajemniczej nieznajomej. Chwilę później pojawiło się drugie zombie, o takim samym nazwisku jak to pierwsze - stawiam, że to starsza siostra. 

Zombie zamierzało podjąć interakcję z Mirceą. 

Słyszałam, że podobno lubisz zaczepiać nastoletnie dziewczęta!

Oh shit

Wyglądała na osiemnaście lat, przysięgam!

*wrzask godny śpiewaczki operowej*

Argh, mój aparat!

...przepraszam?
 Mircea jest chyba nieśmiertelny. Nie tyka go prąd, nie krzywdzą go zombie, niedługo sprawdzę, czy przypadkiem karmienie go nie jest stratą zasobów naturalnych.

Jedynym źródłem światła w pokoju Marii jest żarówka na czubku głowy
jej lalki... 

Niedługo okazało się, że Catalina naprawdę ma niespokojny sen...

Dumni i bladzi rodzice...

JAK JA NIENAWIDZĘ TEGO DZIECKA!

O MÓJ BOŻE, DEEDEE, OGARNIJ SIĘ, ONA MA DWA TYGODNIE!

Chwila, kto pozwolił temu dziecku biegać w czasie śnieżycy w takim stroju?


Maria niedługo odkryje zupełnie nowe smaki, a to dlatego, że Mircea swoją
tygodniową pensję wydał na mikser. Priorytety.

Mniam, mniam, pyszne, zmiksowane naleśniki dla mojej córeczki!

Zobaczysz, zakochasz się w nich.

Da fuck I just ate

Kto jest moim ulubionym pieseczkiem?

Ty jesteś moim ulubionym pieseczkiem!
 Okazuje się, że Maria sporo odziedziczyła po Deedee.

Właśnie zmoczyłam swoje portki! :D

Nie, poważnie, niech mi ktoś zmieni pieluszkę.

Hnom, hnom, człowiek, czujesz coś dziwnego w powietrzu, człowiek?

Och, człowiek, nowy przyjaciel!

Cześć nieczłowiek, chcesz się pobawić ze mną i z moimi człowiekami?

Och patyczek! Kocham patyczki! Rzucaj, rzucaj, rzucaj!
(Deedee: jeeeej, robię orła w śniegu!)

MAM PATYCZEK NIECZŁOWIEK DZIENA ZA PATYCZKA!

Spoczywaj w pokoju, Salucie.

Wiedz, że zabrałeś serce Mircei ze sobą.