środa, 18 marca 2015

Pokolenie 1.3

Urodziła się dziewczynka, ale pokój jest generalnie rzecz biorąc niebieski.
Rodzina Mircei jest bardzo postgenderystyczna.

Nocne rozterki:
Deedee: trzeba koniecznie pozbyć się pcheł Saluta, skoro w domu jest
małe dziecko!
Mircea: dammit, jestem cholernie dobrym stylistą

...widzę, że myśli Deedee schodzą na inny tor. :D

Nocne wstawanie

...właściwie Mircea poszedł robić śniadanie, Marią zajęła się Deedee.

Panie i panowie, tak wygląda piekarnik naszej ulubionej simsowej rodziny.

Czy przyrządzane w nim jedzenie może być jadalne?

Cóż, nikt z nas jeszcze nie umarł, prawda?


Deedee uprzejmie powstrzymała się od recenzji gofrów przyrządzonych przez
męża do czasu, aż ten nie mógł dojrzeć wstrętu wymalowanego na jej twarzy.

Hej, Mircea, tak dawno nie byliśmy na żadnej randce, może wyskoczymy do
kina?

Żartujesz, prawda? Musiałbym kupić dla ciebie bilet.

Dlaczego po prostu nie posiedzimy razem na parkowej ławce?

OMG PRAWIE CIĘ UPUŚCIŁEM

Proszę, nie mów mamie!

Mircea czasem ma egzystencjalne rozterki na tle swojego rodzicielstwa.
 Prawdę mówiąc, Mircea jest strasznie niestabilnie emocjonalnym simem. W trakcie najbardziej dramatycznej sceny nagle zaczyna chichotać, by później bez powodu wpaść w panikę, albo zacząć płakać. 
Mircea wylosował życzenie urządzenia biesiady, szybko więc chwycił za telefon i zaprosił znajomych na imprezkę. 

Ignacy schylił się...

I zmaterializował w dłoni talerz gotowanych homarów. Brzmi jak typowa magia
polskiego magnata.

Na Welesa, nie mówcie, że zamierzacie jeść w takich warunkach!

Ignacy: błagam, przecież na tym blacie jest metrowa warstwa tłuszczu!
Grażka: calm your shit pls

Doszło do dziwnego incydentu. :D
Ignacy: nie mówmy o tym.
Zosia: zgoda.

Mogłabyś się posunąć, chcę tak jakby przygotować jedzenie na biesiadę?

Zmuś mnie.

...Deedee postanowiła przywitać się z Ignacym...

...Mircea przerwał gotowanie i rzucił się szaleńczym biegiem w ich stronę po to,
by przez chwilę mierzyć Ignacego morderczym wzrokiem.

Co ja tu robię?

Niko też coś przyniósł, spójrzcie, jaki jest z siebie dumny. 

Ignacy zwiał z imprezy niecałą godzinę po jej rozpoczęciu, co... w sumie nikogo
nie zdziwiło.

WOLNY!

Nikt nie czekał na smażony ser Mircei. :(

Podczas gdy rodzice Marii bawili się w najlepsze, do jej pokoju przyszedł
kompletnie obcy, nieco przerażający facet o aparycji stalkera-pedofila.

Deedee: na pewno nie chcesz homara, kotku?
Mircea: NIE, TEN SER JEST PYSZNY, NOMNOMNOM, nie wiecie,
co tracicie!

Huh... huh... dziecko...

*sniff, sniff*
 Nie, serio. To najbardziej przerażająca rzecz, jaka kiedykolwiek, gdziekolwiek zdarzyła się w simsach.

Niko opuszcza imprezę w podejrzanie dobrym humorze.
(Niko: jeśli ten facet znalazł sobie dziewczynę, to znaczy, że dla mnie
też jest szansa!)

THE HELL

OH DUDE

YOU'RE SO DEAD NOW

Masz sekundę by odłożyć moje dziecko do kołyski i wypruć swoje flaki, zanim ja
zrobię to za ciebie!

I uwierz mi, jestem dziś łagodny jak baranek. Właśnie zjadłem przepyszny smażony
ser.
Dziwny koleś wyszedł i podziękował Mircei za super imprezkę... Właściwie
nie sposób dziwić się tej reakcji.

Myślałem o czymś, co podkreśli kształt twoich oczu, ale jeśli chcesz znać
moje zdanie, każda fryzura będzie dobra...

...bo ludzie i tak zwrócą uwagę tylko na na twoje gigantyczne piersi.

Uhm, robi się tu chlewik... zaraz, jak brzmiało to zaklęcie na ekspresowe czyszczenie?

OOOOCH, ISKIERKI!
 Mircea zaczyna przeżywać lęki na tle urojeniowym.

A co jeśli zapasy w lodówce w końcu się skończą i mała Maria będzie głodować?
Nie mogę objadać własnego dziecka!
 (Tylko to wyjaśnia fakt, dlaczego Mircea zaczął jeść zgniłe jedzenie, zalegające w dosłownie każdym miejscu swojego skromnego domostwa)

To ohydne, ale... za Marię!

Hm, w sumie nie jest takie złe.

Niestety, konsekwencje jego czynu miały dopiero nadejść.

Mircea i Salut uwielbiają ten serial o pianistach.

Wiecie, co jest zadziwiające? Że Mircea naprawiał stary telewizor w środku ulewy
(przypominam, że "salon" znajduje się na zewnątrz budynku) i nic mu się nie stało, podczas
gdy mój świętej pamięci sim z poprzedniej rozgrywki, mając siedem punktów w majsterkowaniu,
zginął podczas naprawy pralki... życie jest koszmarnie nieuczciwe. 

Och nie.

Och nienienienie.

Błagam, niech to będzie od jedzenia gotowanego przez Mirceę!
 W gwoli wyjaśnienia. Mod, który mam zainstalowany, wprowadza kilkuprocentową szansę na zajście w ciążę przy każdym bara-bara. A ponieważ telewizor jest niemal wiecznie zepsuty, figlowanie w łóżku to dosłownie JEDYNA rozrywka Mircei i Deede... tak więc mimo że na nowe dziecko ich kompletnie nie stać, wszystko wskazuje na to, że będą musieli zrobić nieco miejsca dla nowego członka rodziny.

Jeśli myślicie, że doświadczenia czegoś go nauczyły... to nie. Mircea wciąż je
zepsute jedzenie.

Chyba mu po prostu smakuje.

Jak śmiesz z takim lekceważeniem podchodzić do moje sztuki?!

Nadeszły urodziny Marii... Oto pakiet powitalny "witaj w świecie nędzy, Mario".

Zośka: powiedz mi, dlaczego oni wciąż żyją w takiej biedzie, podczas gdy
my wszyscy zarobiliśmy już na nowe domy i luksusowe samochody?
Niko: och, przestań... na pewno się... starają...

Co ja tu znowu robię?

Po minucie Niko zmienił zdanie co do zaradności życiowej Mircei i Deedee.
Stał z taką miną przez dobre pół godziny.

Już czas!

Zgadnijcie, kto się zjawił...
Nie, poważnie, co to za typ? Nikt go nie zapraszał!

Da fuck?

Nie, poważnie, jesteś totalnie martwy, koleś.

Na tym kadrze dzieje się tak dużo, że trudno to opisać. Zwróćcie uwagę na
creepy pedofila, który najwyraźniej odczuwa także miętę do Niko, na zdezorientowanego
dźwiękami gitary Ignacego i umierającego Klaudiusza Trzcinkę.

Poważnie. Klaudiusz umarł.



Kiedyś zrobię sobie naszyjnik z twoich zębów.

Ignacy czuje, że naprawdę powinien był zostać dziś w domu.

Grażka ukazała emocje.

A jakby to kogoś interesowało, Maria wygląda tak.

Całe szczęście, nie jest ani trochę podobna do Mircei. :D

Och, owsianka.

Lubię owsiankę.

Omnomnom... wyczuwam nutę masłowo-śmietankową i szczyptę soli z Wieliczki,
rocznik 1978.

Czuję się zaniedbywana...

KTOŚ ZA TO ZAPŁACI!

Mircea doszedł do wniosku, że dziecko nie może mieszkać w tak drastycznie
zasyfionym środowisku. Akcja sprzątająca trwała nieprzerwanie przez pięć godzin.

A to reakcja Deedee...

...NA TO.

Posprzątałem dla ciebie dom, Mario.

Czy już mnie kochasz?

Maria: pachniesz jak cytryna. :D

Niestety, jednak ta cokolwiek patologiczna rodzina niebawem jeszcze się
powiększy.