 |
A teraz zmierzamy do Egiptu. |
 |
Ach, widoki. |
 |
Prażące słońce natchnęło Mirceę do przemyśleń na tle
egzystencjalnym.
Mircea: ulotność życia... pokolenia przemijają... |
 |
Tym razem nawet nie zerknął na tablicę ogłoszeń. D:
Mircea: OSTATNI RAZ MÓWIĘ, NIE ROBIĘ ŻADNYCH
GŁUPICH MISJI.
Ale pieniądze...!
Mircea: NIE I JUŻ. |
 |
Kenspa nie spodobała mu się tak bardzo jak rower.
|
 |
Mircea: hejka, właśnie przyleciałem z USA, by kupić trzy
sadzonki granatu i trzy sadzonki wiśni. Bierę je i już mnie nie ma.
Sprzedawczyni: gdybym dostawała za każdym razem dolara, gdy
to słyszę... |
 |
NIE MIRCEA DON'T |
 |
Dlaczego, DLACZEGO on musi robić siarę na wszystkich
kontynentach? ;_; |
 |
Ciekawe, jak mu to wyjdzie? |
 |
Hm, jak na moje oko to... |
 |
Hej, jest tu coś włochatego, czy to mysz? |
 |
No trudno, nie ma węża, ale mogę sobie pograć dalej, co? |
 |
Jeśli się zastanawiacie, gdzie podziała się kobra, odpowiadam:
podjudzana brakiem umiejętności muzycznych Mircei, atakuje
tę biedną kobietę. |
 |
Mircea: tututurumtumtum! Ach, kojąca, arabska muzyka.
Biedna nieznajoma: AAAA |
 |
Mircea: to wysokie cis wyszło mi naprawdę pięknie!
Biedna nieznajoma: AAAA |
 |
Ugh, nie będę z tobą gadać, wąż cię pokąsał. |
 |
Biedna nieznajoma: *randomowe arabskie klątwy*
Mircea: CÓŻ ZA NIEUPRZEJMOŚĆ. Jestem wprost oburzony! |
 |
Jak jeszcze bardziej okazać brak szacunku do obcej kultury,
skoro już zdążyłeś wykąpać się w fontannie? To proste. Pływaj
w fontannie nago. |
 |
Starsza pani... |
 |
...nie aprobuje. |
 |
Ale i tak się dołączyła. :D |
 |
Mircea: co ja zrobiłem?
Chcesz o tym pogadać?
Mircea: nie chcę. |
 |
A teraz chcesz o tym pogadać?
Mircea: nie chcę.
(poważnie, jego wakacje zostały raptownie skrócone, tubylcy
go nienawidzili, ewakuowanie go było jedyną słuszną opcją :c) |
 |
Felga nie tęskni zbytnio za Marią - dostała własne łóżko, gdy ta
się wyprowadziła. |
 |
Ooooch, tylko popatrzcie na to, jaki jest szczęśliwy! |
 |
Z serii "spotted" - pani z absurdalnie ogromnym biustem. |
 |
Mircea po raz pierwszy od bardzo dawna postanowił po sobie
pozmywać i... zepsuł kran. |
 |
Nie zrenderował się do końca, jest dla niego nadzieja! |
 |
...och, nieważne. Nie rozmnażaj się za nadto, synu. |
 |
Jak ktoś zielonoskóry, o wielkiej, jajowatej głowie i owadzich
oczach może być tak uroczy? Serio, spójrzcie, jak on na nią patrzy! |
 |
Ooops, hehe. Moja przyjaciółka Monika nie popiera ich związku. |
 |
Eee, Mircea? Dobrze się czujesz? |
 |
Chyba już za późno na pomoc D: |
 |
Powiedzcie Deedee... |
 |
...że ją kocham. |
 |
*pogrzebowa muzyka* |
 |
Och, miło mi to słyszeć, kochanie! Chcesz coś ze sklepu? |
 |
No i co ja mam z nim zrobić? XD |
 |
Baw, baw! Nie martw się, Simboże, obronię go! |
 |
Czekajcie, chyba mam pomysł! |
 |
Suszarka z Czechosłowacji, rocznik 1984. Niezawodna. |
 |
Dana, ty... uratowałaś mi życie! |
 |
Mircea: jak ci się odwdzięczę?
Dana: może zostaniesz moim niewolnikiem na zawsze? |
 |
Chcesz zbudować ze śniegu symboliczne przedstawienie
człowieka... ze mną? |
 |
Tak, jeeej! |
 |
Uwielbiam celebrować ludzkie święta! |
 |
Łuuu, tak zwane "lepienie bałwana" to masa radości! |
 |
Catalina: okej, spód już mamy gotowy.
Nipunus: ...jak to? |
 |
Nipunus: przecież to nie jest KULA. Spójrz na jej nieregularne
kształty.
Catalina: nie musi być idealnie, wiesz? |
 |
I tak Nipunus dzielnie pracował... |
 |
...nad nadaniem dolnej kuli... |
 |
...odpowiedniego kształtu. |
 |
Efekt końcowy go nie zachwycił. |
 |
:D |
 |
Windy znalazła sobie chłopaka. |
 |
Felga: wiesz co, koleś? Wkurzasz mnie.
Tom Bombadil: no i co, no i co? Fikasz, koleś? |
 |
Felga: o nie, koleś, nie żyjesz, koleś!
Tom Bombadil: co tak słabo, koleś? |
 |
Nie, Felgo. |
 |
Nie atakujemy skrzatów domowych, Felgo. |
 |
Nawet jeśli to wkurzające, małe bubki. |
 |
Kto mi wyjaśni, co tu się dzieje? XD |
 |
Dlaczego po moim miasteczku chodzi tylu brzydkich ludzi :C |
 |
I tyle łysych dziewcząt? |
 |
Chociaż ta akurat dostała ode mnie perukę. |
 |
O matko... tata zmywa... spokojnie, nie spłosz go, Catalino,
spokojnie... |
 |
DANA PLS, obsługiwanie pralki wcale nie jest takie trudne!
Dana: ale jakoś naprawdę... nie przemawia to do mnie. |
 |
Kawaii Nipunus jest kawaii. |
 |
Catalina: wiesz, niedługo obchodzę urodziny, może chciałbyś
przyjść?
Nipunus: och. OCH. Oczywiście! |
 |
<3 |
 |
No proszę, jednak można tu znaleźć jakichś ładnych simów. |
 |
Cornelius też znalazł miłość swojego życia. Ta pani mogłaby
być jego matką. Widocznie razem z Marią są w jakimś klubie
małego gerontrofila. D: |
 |
Mike nagle wygląda na sympatycznego staruszka. Gdzie jego
aura pedofila? |
 |
AAAARGH CO?! |
 |
Miłości mego życia! |
 |
Maria: daruj sobie, wiesz, że wyszłam za ciebie dla pieniędzy.
Mike: ... :c |
 |
Nipunus przez chwilę po prostu gapił się na rodziców Cataliny.
Cóż. Dziwne. |
 |
Kochany Ignacy, zawsze przynosi jedzonko na imprezy.
Ignacy: I NIKT NIGDY SIĘ NIE CZĘSTUJE. |
 |
Mam nadzieję, że moje dziecko będzie tak niedostosowane
społecznie jak mój tata! |
 |
Grażka: oooo, ta impreza jest do bani.
Przyszłaś minutę temu, błagam, Grażka. D: |
 |
Catalina jest pełna entuzjazmu. |
 |
Okej, rozchmurzyła się, gdy ludzie trochę poskandowali na jej
cześć. |
 |
A jeśli dostanę głupią cechę? Albo UMRĘ? |
 |
Mircea: HAHAHAHA WYGLĄDASZ JAK TWOJA
NIENAWIDZĄCA CIĘ MATKA.
Catalina: dzięki, tato.
Niko: nawet ja wiem, że to było niestosowne. |
 |
Deedee miała całą imprezę gdzieś. |
 |
Och, mówię ci tato, Majkuś jest super, kochamy się
każdego poranka! |
 |
...za co? |
 |
Grażka: hehehe, fajnego masz zięcia, co?
Mircea: *opracowuje plan zamordowania Grażki łyżeczką* |
 |
Hej, Mircea, wiesz co, zostałeś zwolniony z posady!
Mircea: CO?! |
Serio. Pokolenie pierwsze już za nami. :D Zgodnie z zasadami Mircea może mieszkać razem z kolejnymi dziedzicami i wypełniać dalej swoje zadanie (przypominam, wyhodowanie owocu/warzywa każdego rodzaju). Zostało mu już naprawdę niewiele.
Catalino, przejmujesz pałeczkę!
I jeszcze bonusik:
^to wszystko stało się w ciągu kilku sekund. Ach, Ignacy, nie umiesz przegrywać, prawda?
 |
:D (spojler: zerwali) |