|
Catalina traktuje macierzyństwo bardzo poważnie. |
|
ZA POWAŻNIE.
Catalina: AAA, dlaczego jesteś w stanie przejść samodzielnie
tylko trzy kroki?!
CATALINO, CZILUJ. |
|
Deedee wygląda ekstremalnie czadowo jako emerytowana
wiedźma.
|
|
Całe szczęście, znaczne postępy Brendy w nauce chodzenia
uspokoiły Catalinę... |
|
...ale nie na długo.
Pani komornik: ugh, już widzę, że nie znajdę tu niczego
wartościowego. |
|
Ale... tata powiedział, że zapłacił podatki... |
|
Ups, chyba... chyba miałem coś zrobić? |
|
NIE, TYLKO NIE TO!!!
(Okazało się, że pani komornik lubi straszyć ludzi. Nie zabrała
nam łóżeczka, tylko zasłony.) |
|
Felga tak się zestresowała wizytą komornika, że aż zmutowała. |
|
Ksss, nie oceniaj mnie... kiedyś byłam piękna! |
|
O, znów jestem! |
|
NIEEE, NA TYM ŁÓŻKU ZOSTAŁY POCZĘTE
WSZYSTKIE DZIECI MIRCEI!
(Troll komornik zabrała jednak lampę naftową.) |
|
A oto... Danita Crasescu! Przyszła zbierać cukierki na
Halloween... w środku lata. -_- |
|
Danita: hejka ciotka, sypnij cuksa!
Catalina: uhm... chyba mam jakąś miętówkę na stanie.
Danita: Yeah, prywatne Halloween to mój najlepszy pomysł! |
|
Felga jest już starym psem. :c |
|
Oż kurczaczki! |
|
Za drugim razem poród już nie jest takim wielkim
wydarzeniem...
Catalina: mam nadzieję, że to nie potrwa długo, jestem
koszmarnie śpiąca.
Nipunus: a na obiad może przygotuję schabowe? |
|
Oto Hewlett - przyjacielski ekscentryk. :D |
|
Catalina: Ugh, nieważne, po prostu pojadę taksówką.
Nie każdy dobrze znosi przekraczanie prędkości światła. |
|
Po powrocie do domu... Catalina nagle zaczęła gdzieś
zmierzać. Mam złe przeczucia. |
|
Cokolwiek chciała zrobić z małym Hewlettem, zmieniła
zdanie, bo zawróciła. |
|
Rany, Catalino, czemu jesteś taka wkurzona?! |
|
Z niewiadomych przyczyn odczuwam nienaturalną niechęć
do mojego drugiego dziecka... muszę iść na terapię. |
|
Och, biedny Hewlett, wiedziałam, że ta okropna Catalina
będzie złą matką! |
|
Ale nic się nie bój, babcia się tobą zajmie. |
|
Nipunus: no dobrze, a teraz coś bardziej pragmatycznego...
Powtarzaj za mną: teoria strun.
Brenda: ech, i niby jakie to ma zastosowanie praktyczne? |
|
Deedee tak godnie wygląda jako nestorka! |
|
Mircea: hejka, wyprowadzam się, a teraz przytul papę na
pożegnanie!
Catalina: co? Nie możesz mi tego zrobić! |
|
Mircea: wybacz, córciu, ale z mamą czujemy się teraz jak
piąte koło u wozu...
Catalina: czekaj, mama też się wyprowadza? |
|
Trzymaj się, tato, wszystkiego najlepszego na nowej drodze
życia! |
Chlip, chlip. :c Tak poważnie, zarówno Mircea jak i Deedee zajmują szczególne miejsce w moim sercu, ALE. Gra mi się ciągle bugowała i okazało się, że większość tych błędów powoduje Mircea. Nie wiem, czy uznać, że zaliczył swoje zadanie, w ogródku już zasadził wszystkie możliwe owoce i warzywa oprócz owocu życia (którego użycie jest zakazane przez challenge) i różnych odmian gron z Francji (które nie mają chyba żadnego praktycznego zastosowania poza robieniem nektaru?).
|
Tymczasem nasza mała zrzęda znalazła sobie nowego
przyjaciela.
Brenda: jest zbyt puchaty. Jego ubranka mają za wysoką
zawartość poliestru. Nie podobają mi się jego oczy.
Ach, kochana Brenda. |
|
Oddychaj, Catalino, jakoś to zniesiesz! |
|
Chciałam go przytulić, a on połknął mój nos... mały drań. |
|
Och, ależ te dzieci szybko dorastają. |
|
Po odejściu Mircei tata Nipunus to mój ulubiony temat zdjęć. |
|
Jedzący Nipunus to ulubiony temat numer dwa. |
|
:3 |
|
Dzień dobry, mój odrzucony przez matkę potomku! |
|
Ciekawostka. Kosmici nie śpią, za to od czasu do czasu muszą
regenerować swoje zapasy energii mózgowej... w ten sposób. |
|
I nie wygląda to seksowanie. |
|
...Nipunus w swoim niegasnącym optymizmie... |
|
...przypomina mi Deedee w latach jej młodości. |
|
Dziary Cataliny. :D |
|
No dobra mała, skup się, to będzie trudne. |
|
Pamiętaj, ćwiczyłyśmy to. W razie niepowodzenia zawsze
jest plan B, więc nie stresuj się za nadto. |
|
Brenda umie już korzystać z nocniczka... ale... |
|
...czy przypadkiem nie nauczyła się tego za późno? Co jeśli
jest cofnięta w rozwoju? |
|
Hewlett bardzo często śpi, czy to normalne? |
|
NIEE, ZNIKAJĄCE ŹRENICE NIENAWIŚCI! |
|
Może i jestem obciążona genem wyrodnej matki, ale postaram
się nigdy ci nie odczuć, że wcale cię nie kocham. |
|
Och, co ja gadam, jestem okropną matką! |
|
Żeby wyładować negatywne emocje, Catalina poszła troszkie
pobiegać. |
|
Na wierzch odrobina cynamonu i... |
|
...voila! Idealne kanapka z dżemem! |
Nipunus zbyt poważnie traktuje gotowanie.
|
Urodziny Hewletta! |
|
I urodziny Brendy!
Brenda: i co z tego? |
|
Spokojnie, Hewlett. To tylko wydaje się takie skomplikowane.
Wierzę w ciebie, dasz radę, synu. |
|
Nipunus przejął po Mircei obowiązek zajmowania się ogrodem. |
|
Pomidor... obumarł. Przykro mi, mój teściu, zawiodłem cię. |
|
W pobliżu domku naszej ferajny uderzył piorun. Udało mi się
uchwycić reakcję Cataliny. |
|
Hej, Nip, wiesz, co zrobić, by prysznic był bardziej
emocjonujący? |
|
Nipunus: nie jestem pewien, czy chcę, żeby prysznic był
emocjonujący...
Catalina: co? Ale chodziło mi o to, że... a zresztą, nie będę ci
tego tłumaczyć, idę pobiegać. |
|
Nipunus ma urodziny! |
|
Ach, te metamorfozy, zawsze wywołują skrajne reakcje! |
|
Oto Nipunus, kosmiczny mężczyzna w sile wieku! |
|
Nipunus: hej, Brendo, myślisz, że twoja mama odczuwa
pociąg fizyczny do samców w średnim wieku?
Brenda: dlaczego mi zadajesz takie pytania? |
|
Catalina stara się, by oceny Brendy były jak najwyższe.
Felga udziela mentalnego wsparcia. |
|
Windy, co? Niee! ;_; |